Wpisy archiwalne w kategorii

Teren

Dystans całkowity:1073.03 km (w terenie 47.50 km; 4.43%)
Czas w ruchu:31:15
Średnia prędkość:14.37 km/h
Maksymalna prędkość:56.00 km/h
Suma podjazdów:10100 m
Suma kalorii:1476 kcal
Liczba aktywności:45
Średnio na aktywność:23.85 km i 1h 29m
Więcej statystyk

Coś tam + spora wyprawa

Środa, 20 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
_

Więcej zdjęć i szczegółów tutaj


Południowym brzegiem Wisły na wschód. Nie piszę ile w terenie, bo dokładnie nie wiem ale pewnie z 1/3 - 1/2 trasy.



Most Kotlarski -> Stopień wodny Dąbie -> Most Nowohucki -> Most Wandy -> Plac Centralny -> Przedzieranie się przez jakieś krzaki i osiedla Nowohuckie -> Wieczysta -> Pilotów -> Wieczysta -> Dąbie -> Powrót północnym brzegiem Wisły na Salwator



Tutaj tylko kilka zdjęć i pobieżny opis. Więcej zdjęć (w normalnych rozmiarach) i obfitsze do nich komentarze na moim fotoblogu.



Po drodze wykonałem konieczny spaw na kierownicy.



_

Różne dzikie jazdy po mieście (i pod nim)

Środa, 6 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
_

Po raz kolejny zabawa w gubienie się i odnajdywanie w nieznajomych wcześniej okolicach. Początkowo Bronowice / Azory.



Kilka fotek na wiadukcie i z niego.







Tutaj wyszedł prześlicznie, ale w końcu piękny jest sam w sobie, więc żadna w tym moja zasługa (poza malowaniem).

Następnie pojechałem już zupełnie na pałę i po kilkuminutowej jeździe ul. Olkuską znalazłem się na jakimś podmokłym polu.



Co prawda chciałem znaleźć się pod miastem, ale to pole nie było wcale przyjemne. Jakież było moje zdziwienie, gdy po krótkim pedałowaniu znalazłem się na Josepha Conrada, gdzie skusił mnie McDonald. Uznałem, że należy mi się smaczny posiłek szczególnie, że nie jadłem dziś jeszcze obiadu. Zjadłem więc dwa chesseburgery, lody z polewą choco oraz wypiłem dużą kawę. Ruszyłem dalej, włócząc się po wydmach okalających Ikeę i nowo budowaną Castoramę.



Potem szybko dojechałem do Armii Krajowej. Tam przypadkiem spotkałem swoją Matkę Chrzestną, która zaprosiła mnie na kawę, więc zabawiłem u niej około trzech kwadransów.
Później szusowałem po Bronowicach nowych i parczku między Bronowicką a Piastowską, rozmawiając przy tym z moją dziewczyną przez telefon przy pomocy zestawu słuchawkowego. Bardzo przyjemne to było.



Po zakończeniu rozmowy odpaliłem sobie jeszcze muzyczkę i halogen (zrobiło się już ciemno) i popędziłem przez przesmyk pomiędzy działkami obok Piastowskiej. Dotarłem nad Rudawę, pojechałem wzdłuż niej aż do pętli Salwator, a stamtąd na kopiec Kościuszki. Zabawiłem tam chwilę, a następnie zjechałem do ulicy Księcia Józefa, osiągając przy tym prędkość 55 km/h.

Potem przejechałem przez most Zwierzyniecki i wróciłem do mostu Dębnickiego południowym brzegiem Wisły, utrzymując stałą prędkość 30 - 32 km/h na płaskim terenie. Przejechawszy most Dębnicki, najprostszą drogą wróciłem do domu.

Opłacało się naprawiać Herculesa.

Całkowity dzienny dystans: 11,13 + 42,61 = 53,74

Pozdrower.

_

Łęg + załatwianie spraw

Piątek, 1 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
_

Całkiem niezaplanowana wycieczka do Elektrociepłowni Kraków (zwanej Łęgiem)

Więcej zdjęć z mini artykułem na temat Elektrociepłowni na moim fotoblogu
szukam mieszkania.blog.pl




Na wysokości centrum handlowego Plaza




W krzaczkach pod elektrociepłownią




Trasa.
Czerwone kropki to miejsca w których się zatrzymywałem by robić zdjęcia.
Jak już wspomniałem, można je obejrzeć na moim fotoblogu.



_

Mrożone wały Rudawy

Wtorek, 14 grudnia 2010 · Komentarze(1)


_

Krótki wypad. Cóż, te 10 km to nie te same 10, co chociażby jesienią, a ta maksymalna 25 to też nie ta sama.

Fajnie się jechało. Wąska ścieżynka wygnieciona przez ludzi na biegówkach, pieszych i pewnie rowerzystów wymuszała stałą gotowość. Niemniej ubita świetnie, tyle, że bardzo nierówna. Gdy jechałem w pierwszą stronę, biegnąca równolegle asfaltówka nie kusiła mnie ani trochę, ale część drogi powrotnej zrobiłem nią właśnie, bo napęd zaczął znów szaleć (łańcuch przeskakiwał).





Czy (poza zużyciem tylnego wózka) - wpływa na to bardziej obecność śniegu, czy może niska temperatura - nie wiem (może ktoś mnie oświeci w komentarzach). Dodam, że o napęd dbam bardzo. Czyszczę go i smaruję bardzo dokładnie po każdym wyjeździe. Wiosną na pewno wymienię wózek tylnej przerzutki, ale teraz chyba po prostu się nie opłaca (i tak zarżnąłbym go przez zimę).

_





_